Jak zorganizować wieczór panieński w klimacie indyjskim?

02 listopad 2019
Agnieszka Okularczyk

Świadkowo! Wieczór panieński zbliża się wielkimi krokami, a ty nie masz pomysłu jak go zorganizować? Ten wpis będzie właśnie dla Ciebie :)


Na samym początku warto zapytać przyszłą Pannę Młodą, jak mniej więcej wyobraża sobie ten wieczór i czy ma jakieś preferencje dotyczące lokalizacji czy atrakcji. Czasem dziewczyny mają ogromne marzenie przejechać się limuzyną albo wręcz przeciwnie - wiedzą że nie chcą striptizera.

Warto o to dopytać, aby nie postawić siebie i jej w niezręczniej sytuacji. Jeśli mimo podpowiedzi, nadal nie będziesz miała pomysłu na tematykę tego wieczoru, być może spodoba Ci się moja propozycja, czyli styl indyjski! :)

Ja miałam właśnie ten motyw na swoim wieczorze, więc opowiem jak to wyglądało!

Wieczór Panieński w stylu indyjskim

Gra miejska

Tego dnia mój narzeczony wysadził mnie w wyznaczonym przez świadkową miejscu i wręczył pierwszą kopertę z zadaniem. Była to drobna wskazówka, pojedyncza literka i mapka centrum miasta. Miałam czekać cierpliwie na znak w postaci telefonu od świadkowej i udać się do wyznaczonego miejsca.

Punkt po punkcie odgadywałam wyznaczone obszary i w każdym z nich czekała na mnie inna koleżanka z kolejną podpowiedzią. Ze wszystkich pojedynczych literek musiałam ułożyć hasło, czyli kolejne miejsce mojej imprezy.

Kawiarnia w indyjskim klimacie

Następnym punktem była indyjska herbaciarnia Fanaberia, gdzie miałyśmy zarezerwowany stolik, a właściwie przeszklone patio z kolorowymi poduszkami na których siedziałyśmy. Było bardzo klimatycznie i można było poczuć swobodną atmosferę, gdy każda usiadła wygodnie na poduszkach prawie jak w domu.

W tym miejscu dziewczyny przygotowały dla mnie różne zadania dzięki którym mogły się lepiej poznać oraz pytania dotyczące mojego narzeczonego. Śmiechu było naprawdę sporo. Każda zamówiła to na co miała ochotę. Od indyjskiej mrożonej herbaty po klasyczne cappuccino (dobrze, że oferta była urozmaicona) i po skończonych konkursach otrzymałam następną kopertę, co oznaczało, że czas się zbierać do kolejnego punktu.

Szkoła tańca

Kolejnym punktem były prywatne warsztaty z tańca bollywood. Trenerka zademonstrowała nam jak wygląda ten taniec, czym się charakteryzuje, po czym przeszła do omawiania tradycji przedślubnych oraz tych w dniu ślubu w Indiach.

Było to niesamowicie ciekawe zwłaszcza, że dziewczyny musiały ubrać mnie w sari, czyli tradycyjną część garderoby w Indiach, składającą się z 5-6 metrowego pasa materiału upiętego w odpowiedni sposób. Gdy założyłam pierwsze sari (to bardziej codzienne) dziewczyny otrzymały kolorowe apaszki, aby również się przewiązać i zaczęłyśmy naukę przygotowanej wcześniej choreografii.

Choć miałam obawy, czy w przeciągu godziny uda nam się zapamiętać cały układ, wszystko wyszło fantastycznie. Przy ostatniej próbie, dziewczyny oplotły mnie ślubnym sari, zdecydowanie bardziej zdobionym niż to poprzednie, przykleiły czerwoną kropkę na czoło i ubrały w tonę ślubnej biżuterii.

Ostatni taniec miał nawiązywać do tańca w dniu ślubu, gdy na tradycyjnym weselu Panna Młoda wraz z koleżankami tańczą dla Pana Młodego i gości, przygotowaną przez siebie choreografię bollywood. Na koniec otrzymałam dyplom i... oczywiście kolejną kopertę. 

Indyjska restauracja

Nie ukrywam, że po tańcu wszystkie zgłodniałyśmy, więc ten element idealnie się wpasował godzinowo. Udałyśmy się zatem do restauracji z kuchnią indyjską i zamówiłyśmy zestaw degustacyjny, czyli wiele różnych dań na mniejszych półmiskach, aby móc skosztować wielu smaków i tradycyjnych potraw.

Nie obyło się bez pysznego mango lassi, które koiło nasze podniebienia przy ostrzejszych potrawach. To był czas, aby znowu się nieco poznać, powspominać śmieszne historie, wspólnie porozmawiać, ale również... wręczyć mi prezent.

Otrzymałam ślicznie zapakowaną bieliznę nocną i kartkę z życzeniami. Choć prezent nie nawiązywał już do stylu indyjskiego, był naprawdę uroczy. W pudełku znajdowała się kolejna wskazówka, czyli czas było się zbierać... :)

Escape room

Ten punkt odbiegł od tematyki, choć pierwotnie miał do niego nawiązywać, ale z uwagi na ogromne kontrole takich atrakcji jak horror house, czy właśnie escape room wybrany przez moją świadkową pokój indyjski zamknięto, w związku z tym udałyśmy się do innego escape room o tematyce alcatraz. Podzieliłyśmy się na dwie grupy bo było nas za dużo na jeden pokój i walczyłyśmy o to, aby jak najszybciej się wydostać. Choć rekordu pokoju nie pobiłyśmy, z uwagi na drobny błąd przez nas popełniony, który zajął nam bardzo dużo czasu to bawiłyśmy się bardzo dobrze.

Wy oczywiście możecie znaleźć inną atrakcję, która nawiązuje do tematyki, a znajduje się gdzieś niedaleko :)

Wyjście do klubu

Ostatnim punktem było udanie się do klubu, gdzie miałyśmy zarezerwowaną lożę. W tym miejscu dziewczyny miały przygotowane dla mnie jeszcze jedne pytania, ale z uwagi na bardzo głośną muzykę, nie dało się na nie odpowiadać, dlatego szybko zakończyłyśmy ten element i poszłyśmy się poprostu bawić i tańczyć :)

Tak wyglądał mój wieczór panieński. Było bardzo dużo atrakcji, ponieważ wbrew pozorom ciągle coś robiłyśmy, a sam wieczór rozpoczął się o godz. 13:00. Ja byłam bardzo zadowolona, ponieważ miałyśmy również czas na „plotki” dzięki czemu dziewczyny mogły się bliżej poznać i wspólnie dobrze bawić się do końca wieczora.

Mam nadzieję, że zainspirujecie się powyższym wpisem i Wasz wieczór będzie równie udany.

Dajcie znać, jak podoba Wam się pomysł tematyki indyjskiej i jak wyglądały Wasze tematyczne wieczory panieńskie :)

Średnia

0.0

Oceń mój artykuł

Zobacz także

01 październik 2018
26 marzec 2020

Komentarze