Przedślubne tradycje – na południu Polski „Korona”

04 kwiecień 2018
Katarzyna Bieńkowska

Korona to zwyczaj z jakim spotkałam się wychodząc za mąż, popularny na Śląsku (znałam tylko Polterabend) oraz w Małopolsce. Prawdopodobnie to mocno przekształcony zwyczaj plecenia wianka dla Panny Młodej, która szła w nim do ślubu, a na weselu zamieniała go na chustę – wtedy był to znak zmiany stanu cywilnego.

Jednak czy na pewno od tego wywodzi się ten zwyczaj, nie ma całkowitej pewności. Gdybyśmy chcieli kurczowo trzymać się tej tradycji to powinni w niej uczestniczyć tylko kawalerowie i panny, jednak kto by się tym dzisiaj przejmował... tak jakby na panieńskim bawiły się same panny! Każdy powód, by rozpocząć weselne świętowanie wcześniej jest bardzo dobry! Tym bardziej, że nie tylko goście zaproszeni na wesele mogą w tej zabawie uczestniczyć.

Kiedyś świętowanie zaczynało się nawet kilka dni przed ślubem, teraz najczęściej po prostu w piątek po południu spotyka się grupa zaproszonych gości oraz przyjaciół, ale dołączyć może każdy. Ogromne było moje zdziwienie, gdy u mojego męża przed domem zebrali się goście, a niemal wszyscy sąsiedzi z osiedla przynajmniej przez chwilę dołączali do zabawy, by spróbować ciasta i wypić za nasze zdrowie. Dzieci korzystały z okazji i dmuchały balony część oddając, by przyozdobić wejście, część zabierając do zabawy. Naszym szczęściem cieszyli się wszyscy! Dla mnie było to coś zupełnie niespodziewanego, ale równocześnie bardzo miłego.

A na czym polega Korona? Najpierw zbierane są gałązki iglaków, z których później należy upleść długi zielony „sznur”, którym oplata się bramy lub drzwi domów Panny Młodej oraz Pana Młodego. Zdarza się, że w ten sam sposób ozdabia się również wejście na salę weselną. Zwykle podział obowiązków jest taki, że panowie zbierają gałęzie, pomagają paniom pleść koronę i wieszają ją nad drzwiami, z kolei panie zajmują się ozdabianiem jej za pomocą kwiatów, balonów i wstążek (kiedyś ozdoby były z bibuły i świeżych kwiatów). Jeśli gdzieś przetrwał ten zwyczaj, a Państwo Młodzi mieszkają w blokach, to zazwyczaj ozdabia się również wstążkami, balonami czy też kwiatami także klatkę schodową. Zazwyczaj ozdoby są w tych samych kolorach, jakie Młodzi wybrali na kolory przewodnie swojego ślubu.

Tak powinien wyglądać ten zwyczaj, jednak dziś przyzwyczajeni jesteśmy do upraszczania wszystkiego, więc zielony wieniec można kupić gotowy na metry (pewnie tylko w tych rejonach, gdzie tradycja jest kultywowana). Wystarczy go zawiesić i ozdobić, a samo spotkanie można wykorzystać na rozmowy, zjedzenie ciasta i wypicie za zdrowie Młodej Pary.

Znaliście "Koronę"? Praktykuje się ją w Waszych rodzinnych stronach?

Średnia

3.3

Oceń mój artykuł

Zobacz także

11 sierpień 2019

Komentarze

U mnie w rodzinnych stronach (małopolskie) też organizuje się koronę, ale ma ona miejsce zazwyczaj w czwartek przed weselem. Coraz rzadziej tworzy się koronę samemu, najczęściej się ją kupuje a na samej imprezie jedynie zawiesza i ozdabia. Ozdabia się też płoty wokół domów, czasem dodaje się jakieś inne gadżety (typu tabliczka z napisem "dom pana młodego" itd.) Korona zaczyna się zwykle najpierw u pana młodego, następnie impreza przenosi się do domu panny młodej i tam robi się to samo. Oczywiście towarzystwo pije również napoje alkoholowe ;) Bardzo często ozdabia się remizę, w której ma mieć miejsce wesele, ale w obecnych czasach mało kto decyduje się na przyjęcie w remizie. Jest też tradycja z wbijaniem gwoździa; kiedyś wbijało się go w drewniany próg, obecnie w jakiś przygotowany wcześniej pieniek, żeby nie niszczyć drzwi. :)
~alex 25 październik 2019 16:31 odpowiedz