czyli 60 lat razem Ireny i Tadeusza

09 kwiecień 2018
Katarzyna Bieńkowska

W dniu ślubu jesteśmy przekonani, że to miłość do grobowej deski! Spędzicie ze sobą całe życie i będziecie szczęśliwi - i tego, oczywiście, Wam życzę, ale zastanówmy się jak będą wyglądały kolejne lata…


Za kilka miesięcy Irena i Tadeusz będą świętowali 60 rocznicę ślubu – dla mnie to osiągnięcie niesamowite i nieco abstrakcyjne, czy w ogóle mamy szansę z mężem dożyć takiego święta? Wyobrażacie sobie siebie za sześćdziesiąt lat? Jacy wtedy będziecie, jaka będzie Wasza miłość, jakie będą życiowe osiągnięcia?

Aby dostać się do domu Jubilatów trzeba wejść pod stromą górę – moja kondycja (a raczej jej brak) dała o sobie znać natychmiast, a oni pokonują tę trasę codziennie! Oczywiście potrzebują już pomocy rodziny w niektórych sytuacjach, ale ciągle są samodzielni i pełni wigoru.

Zapytani z czego są dumni odpowiadają zgodnie:

Z rodziny. Mamy cztery córki, trzynaścioro wnucząt i dziesięcioro prawnucząt. Jedenasta prawnuczka urodzi się już niedługo.


Dla mnie to taki „mierzalny” sukces, bo przecież uczuć zmierzyć się nie da, ale już rodzinę, która w komplecie stawia się podczas świąt i uroczystości można uznać za coś wyjątkowego, tym bardziej, że to prawie pięćdziesiąt osób!

Wiadomo, Tadeusz ma już problemy ze słuchem, lubi postawić na swoim i podroczyć się z zięciami. Irena z kolei macha na niego ręką, gdy kolejny raz nie zrozumiał, co do niego mówiła. A jednak w każdym ich geście widać ogromne uczucie. 

Z dumą opowiadają o swojej 50. rocznicy ślubu, kiedy w kościele odbyła się uroczysta msza, a potem odebrali dyplom od prezydenta. Następnie wspominają o 55. rocznicy, która była równocześnie dniem ślubu jednego z wnuków. Chwalą się prawnuczkami i prawnukami, którzy odwiedzają ich regularnie i bardzo chętnie. Kiedy pytam o receptę na szczęśliwy i długi związek śmieją się, że nie wiedzą, że tak się udało, że w ich czasach nie myślało się o rozwodach… Od razu przypomina mi się mem krążący w sieci, na której para staruszków trzyma się za ręce, a podpis mówi, że kiedyś starych sprzętów się nie wyrzucało tylko naprawiało.

Tak samo jest z miłością, bo nie zawsze mamy czas na trzymanie się za ręce, wylewne okazywanie uczuć. Jest szara codzienność, rodzina i obowiązki. Nadchodzi czas burz, nieporozumień, kłótni, ale ważne by się nie poddawać.

Życzę Wam i sobie by miłość zwyciężyła, byśmy mieli odwagę walczyć o swoje uczucia i swój związek i w efekcie spędzić ze sobą tyle lat w miłości. A Irenie i Tadeuszowi kolejnych lat w zdrowiu i jeszcze większej gromady prawnucząt :)

Średnia

4.5

Oceń mój artykuł

Zobacz także

Komentarze