Moda z Ameryki czy głęboka symbolika?

29 sierpień 2018
Dominika Zięba

Scenariusz, w którym ojciec prowadzi córkę do ołtarza jest wszystkim dobrze znany, głównie za sprawą amerykańskich komedii romantycznych. Coraz częściej jednak na takie rozwiązanie decydują się polskie Panny Młode.

Czy to kolejny gorący trend zza oceanu czy może coś więcej?

Ojca i córkę wiąże szczególna więź – naukowcy podkreślają, że charakter tej relacji ma ogromny wpływ na późniejsze związki z mężczyznami, a także kształtuje poglądy, postawy i poczucie własnej wartości kobiety, która wchodzi w dorosłe życie. To bardzo ważne, aby ojciec był dla córki przewodnikiem i wzorem do naśladowania, a swoja obecnością wspierał ją na każdym etapie życia. Nie bez powodu kobiety wybierają mężczyzn, którzy w jakimś stopniu przypominają im ojców – szukają w nich cech, które imponowały im w dzieciństwie. Dziewczynka, której relacje z ojcem były ciepłe i oparte na wzajemnym zaufaniu nie ma problemów z samooceną, a jej późniejsze związki buduje na solidnych i mocnych filarach.

Obecnie to właśnie wyjątkowa rola ojca stała się podstawą do tego, aby to on odprowadzał córkę do ołtarza i przekazywał ją przyszłemu mężowi. Zwyczaj ten wywodzi się jednak z tradycji protestanckiej i miał symbolizować zależność kobiety od mężczyzny – ojciec odprowadzając córkę do ołtarza, przekazywał władzę nad nią innemu mężczyźnie, który miał przejąć jego obowiązki. Ta symbolika wydaje się niepokojąca w perspektywie równouprawnienia i emancypacji, jednak według mnie taka interpretacja to spore nadużycie.

W tradycji chrześcijańskiej Para Młoda wspólnie kroczy do ołtarza, co ma symbolizować równość i wzajemny szacunek przyszłych małżonków. To rozwiązanie jest najczęściej wybierane przez Polaków i w przeciwieństwie do poprzedniego – nie budzi najmniejszych wątpliwości.

Kwestie organizacyjne

Jeśli przyszła Panna Młoda zdecyduje, że to właśnie tata odprowadzi ją do ołtarza, warto wcześniej zaplanować kilka praktycznych kwestii. W polskiej przedślubnej tradycji niezwykle ważne miejsce zajmuje błogosławieństwo, co z perspektywy takiego scenariusza wydaje się być kwestią dość problematyczną. Samo odprowadzenie córki do ołtarza jest wyraźnym symbolem akceptacji i zgody na małżeństwo, więc wydawać by się mogło, że błogosławieństwo nie jest już koniecznością. Jeśli jednak rodzina nie chce zrezygnować z tej ważnej tradycji, warto zorganizować ją dzień wcześniej podczas uroczystej kolacji lub pobłogosławić przyszłych małżonków przed kościołem, bezpośrednio przed zaślubinami.

Kolejny problem stanowi dojazd do kościoła. Tradycyjnie, przyszli małżonkowie przyjeżdżają razem, wraz ze świadkami. Zakładając, że Pan Młody pierwszy raz zobaczy swoją przyszłą żonę dumnie kroczącą do ołtarza u boku ojca, powinien przyjechać wcześniej i oczekiwać jej w kościele. W takim wypadku Panna Młoda przyjeżdża jako ostatnia.

Kontrowersje

Panna Młoda odprowadzana do ołtarza przez ojca nadal budzi sporo niezdrowych kontrowersji. Niestety, w Polsce tradycje związane ze ślubem i weselem są tak głęboko zakorzenione, że każda modyfikacja spotyka się z niechęcią i niezrozumieniem. Lista zarzutów jest długa i w mojej opinii totalnie oderwana od rzeczywistości...

Zarzut nr 1 – przedmiotowe traktowanie kobiety. Ojciec i mąż jako pan i władca, a niewinna owieczka przekazywana z rąk do rąk (to chyba konsekwencja totalnego zakompleksienia i niskiego poczucia własnej wartości, które powodują, że ludzie mówią takie rzeczy).

Zarzut nr 2 – mała księżniczka nadal chce być córeczką tatusia i dlatego idzie z nim grzecznie za rączkę do ołtarza - błagam, kto wymyśla takie teorie?!

Zarzut nr 3 – cudze chwalicie, swego nie znacie, czyli naoglądali się amerykańskich filmów, a polska tradycja to niby gorsza? (pomyślcie tak za każdym razem, kiedy zamiast schabowego z mizerią będziecie wsuwać amerykańskiego burgera).

Zarzut nr 4 – ojciec przechodzi kryzys wieku średniego i chce jeszcze raz przejść się do ołtarza (myślę, że będzie tak zestresowany, że nawet przez myśl mu to nie przejdzie).

Bez względu na to, co powiedzą przeciwnicy, moment, w którym ojciec prowadzi Pannę Młodą do ołtarza jest magiczny i niezwykle wzruszający. Ciężko nawet wyobrazić sobie, jakie emocje towarzyszą ojcu, który widzi swoją małą córeczkę w białej sukni – rozpoczynającą nowy etap swojego zycia.

Panna Młoda sama powinna zdecydować, z kim chce kroczyć do ołtarza, bez względu na opinię innych. A Ty, weselny gościu, bez względu na swoje przekonania powinieneś każdą decyzję zaakceptować i nie szeptać po kątach. A już na pewno nie tworzyć wyssanych z palca teorii...

Średnia

3.8

Oceń mój artykuł

Zobacz także

30 październik 2018
18 kwiecień 2020

Komentarze

Moim zdaniem jest to piękny moment zarówno dla córki jak i dla ojca że już kończy się pewien etap w życiu a zaczyna nowy. Dla ojca jest to napewno bardzo wzruszajacy moment gdy może odprowadzić swoją małą księżniczkę w ręce mężczyzny który jest tego wart i który będzie tak samo dbał o nią jak i ojciec. Zdania są podzielone lecz ja jestem za tym żeby właśnie to ojcowie odprowadzali swoje księżniczki do ołtarza
~Ela 07 sierpień 2023 00:24 odpowiedz
Mnie się potwornie nie podoba prowadzenie przez ojca do ołtarza, dla mnie jest to rzeczywiście przedmiotowe traktowanie kobiety, kobieta nie jest rzeczą, żeby ją "przekazywać"
~Asiula 27 wrzesień 2022 19:43 odpowiedz
Od samego początku chciałam, by to właśnie Tata poprowadził mnie do ołtarza. Jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym przekonaniu ostatnia diagnoza u taty ( nowotwór złośliwy) chcę by to on odegrał ważną rolę w tym sakramencie i to również jest jego decyzja... To będzie coś naszego, osobistego. Pozycja mojego męża( jesteśmy po ślubie cywilnym)?- nawet nie widzi innego scenariusza tej uroczystości, bardzo nas w tych przekonaniach wspiera. I wytrwale będzie czekał z naszym synkiem... ślub w czerwcu i mam nadzieje, że dotrwamy do tego czasu.
~Ania 16 kwiecień 2021 12:32 odpowiedz
Cóż, niestety moja kobieta wybrała Ojca zamiast mnie w drodze do ołtarza... To chyba był najbardziej przykry moment w moim życiu. To było straszne i nie mogę jej wybaczyć a właściwie im. Do ślubu nie powinni się wtrącać tatusiowie to jest moment dla Pana młodego a Panny młode szybko się przekonają, że ten gest jest bardzo przykry dla przyszłego męża ...
~Damian 29 wrzesień 2020 18:02 odpowiedz
Co ty człowieku piszesz? Dopiero tydzień temu prowadziłem moją córkę do ołtarza - na osobistą prośbę jej wybrańca. Wszyscy byli zachwyceni. Po doprowadzeniu przy dźwiekach muzyki organowej - podałem rękę mojej córki jej przyszłemu mężowi, ukłoniłem się mu i ostrożnie, żeby nie nadepnąć welonu oddaliłem się na swoje miejsce - tuż obok mojej żony, niedaleko miejsc młodych.
~Paweł 18 czerwiec 2021 16:26
Zgadzam się że to piękna i symboliczna chwila gdy ojciec prowadzi córkę do ołtarza.Nie doszukiwałabym się tutaj jakichkolwiek podtekstów...Myślę że nie jest również bardzo istotne skąd się zwyczaj wywodzi .Jest wzruszający i piękny i wart powielania.
~Krystyna 08 lipiec 2020 09:35 odpowiedz