Wywiad z weselnym kamerzystą - kulisy pracy

19 maj 2018
Agata Kostka

Jest cichym obserwatorem całej ceremonii. Widzi i słyszy więcej niż sama Para Młoda. Jest człowiekiem ninja, ale jak się okazuje, również najlepszym przyjacielem nowożeńców! Dowiedz się, jak pracuje weselny kamerzysta i który moment Twojego ślubu doprowadzi go do łez! Ze wzruszenia lub... śmiechu! :) 

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Najbardziej cenię sobię wyzwania, a każdy klient to nowe oczekiwania do spełnienia. Oprócz tego moja praca to ogrom wzruszeń i pozytywnych emocji, na które z radością się patrzy i celebruje razem z Młodymi.

Jak wygląda Twoja praca albo typowy dzień z życia kamerzysty ślubnego?

Nie można do końca powiedzieć, że to tylko moja praca, ponieważ zawsze działamy we dwójkę. Operator nr 1 zajmuje się nagrywaniem zarówno ślubu, jak i wesela, kiedy Operator nr 2 skupia się tylko na ślubie. Każdy z nas dostaje przydzielony numerek, który zależy od naszej dyspozycyjności danego dnia. Zajmujemy określone miejsca w kościele i staramy się uwiecznić ten wyjątkowy dzień. Później pozostaje już tylko kwestia montażu.

Ile czasu zajmuje Wam zmontowanie tylu ujęć w spójną całość?

Najlepsi składają godzinne filmy w tydzień.

Zatem jest to tydzień żmudnej i ciężkiej pracy?

Jest to bardzo intensywny tydzień, ale wbrew pozorom także bardzo przyjemny. Może nie powinienem tego mówić, ale na początku, takie całkiem surowe nagrania nieco nas śmieszą. Kiedy na spokojnie widzimy całą salę pełną gości, ich wszytkie miny. Bywa naprawdę zabawnie, ale właśnie ta możliwość rzucenia okiem na całą sprawę raz jeszcze pokazuje drobiazgi, które zostały wcześniej niezauważone. Mam tutaj na myśli emocje, zwłaszcza wzruszenie, pierwsze łzy. Ogrom uczuć, których nie dostrzegamy na bieżąco. I właśnie po takim tygodniu, kiedy jesteśmy tak blisko z daną rodziną, czujemy się jak ich przyjaciele. Tylko, że oni o tym nie wiedzą. (śmiech)

Byłeś na wielu weselach, wiele więc widziałeś. Czy zdradzisz mi, która z weselnych zabaw była najdziwniejsza lub najgorzej się sprawdza?

Oczepiny to często dziwny moment. A to dlatego, że trzeźwe panie muszą zmierzyć się z panami "pod wpływem". Wtedy wspólny taniec nie jest zbyt komfortowy, cała sytuacja staje się niezręczna, zwłaszcza jeśli goście zaczynają skandować "gorzko, gorzko!". Na szczęście przy dobrym wodzireju możemy liczyć na wybawienie z opresji i kiedy tylko zauważy On, że para ledwo się zna, zaproponuje dobranie sobie partnera do tańca, co ułatwia wiele spraw. Jednak wracając już do pytania, jedną z najdziwniejszych zabaw jaką widziałem było "przeprowadzanie"? Nawet nie wiem jak to nazwać! Coś w rodzaju przeprowadzenia kurzego jajka przez nogawkę spodni od garnituru. Nie wiem, czy ktoś przemyślał kiedykolwiek tę zabawę, ale nie wróży ona niczego dobrego. Raz spotkałem się też z przewlekaniem nitki przez ubrania, co też nieco mnie zdziwiło. Jednak jajka zdecydowanie wygrywają konkurs na najgorzej sprawdzające się gry i zabawy!

A w drugą stronę - którą z zabaw zapamiętałeś najlepiej? Przy której goście świetnie się bawili?

W pamięci utknęła mi jedna z zabaw, z którą nigdy wcześniej się nie spotkałem. Goście dostali rowery z kierownicą samochodu, która skręcała w przeciwne strony, zatem skręcając ją w lewo, kierowali pojazd na prawo. Z takim sprzętem przystępowali do wyścigu. Może wydaje się to banalne, ale dla mnie było to wyjątkowo kreatywne, a cała sala miała niesamowitą frajdę z atrakcji.

Zarejestrowałeś kiedykolwiek jakąś ślubną wpadkę?

Osobiście jeszcze nie, ale słyszałem o pewnej sytuacji, która miała miejsce w Żorach. Pewien Pan Młody założył do ślubu bieliznę z motywem słoni. Podobno jego mama go na tym przyłapała i poprosiła o zmianę, jednak ten odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby, bo przecież "i tak nikt nie będzie widział". Podczas ślubu świadkowa Pani Młodej zemdlała i nasz główny bohater rzucił się jej na pomoc. Pech chciał, że podczas swojej akcji ratunkowej potargał spodnie i wszyscy goście zobaczyli jego majteczki w słonie!

A co jeśli Młodzi boją się takich wpadek i są okropnie zestresowani występem przed kamerą lub po prostu nie lubią aparatu?

Para Młoda jest tego dnia tak bardzo przejęta milionem innych spraw, że wbrew pozorom wcale nie stresują się aż tak kamerą. Poza tym, zadaniem operatora ślubnego jest bycie jak najbardziej niezauważalnym. Jedyny moment, kiedy się on pokazuje to przysięga, ponieważ wtedy potrzebujemy zbliżeń. Podczas reszty ceremonii stosujemy wyćwiczoną sztukę kamuflażu. Trzeba być jak ninja i nie dokładać Młodym niepotrzebnego stresu.

Zdradzisz mi, który moment ślubu najbardziej chwyta Cię za serce?

Oczywiście jest to przysięga. Jak już wspomniałem, jest to jedyny moment, kiedy jestem aż tak blisko Młodej Pary. Widzę i słyszę wszystko. Dostrzegam coś, co widoczne jest tylko dla tej dwójki i cichutko przeżywam to razem z nimi. Odczuwam cały stres, który im towarzyszy i sam przejmuję się jak diabli, kiedy tylko słyszę drżący głos. Jestem bardzo wrażliwy! (śmiech)

Masz może jakieś rady dla młodych, które pomogą dobrze wypaść im w swoim filmie ślubnym?

Przede wszystkim muszą być sobą i zapomnieć o nas, operatorach. Niektóre pary na siłę próbują utrzymać wyćwiczoną pozę przez całą noc, co w konsekwencji daje bardzo nienaturalne efekty. Tego typu zdjęcia czy ujęcia z teledysków ślubnych są okropnie sztuczne i nie mówią nic o nowożeńcach, a ich charakter powinien być widoczny w pierwszych sekundach nagrania! Dlatego po prostu bądźcie sobą i zapomnijcie o całym bożym świecie. Dobry operator na pewno Wam  w tym pomoże, więc kolejną moją radą dla Młodych jest odpowiedni wybór i nawet jeśli wujek Waszej koleżanki zrobi Wam film za pół ceny, lepiej dobrze rozważcie tę decyzję.

Kamerzysta często wydaje  się być obcym i niewidocznym gościem weselnej imprezy. W rzeczywistości widzi on dużo więcej, niż mogłoby się nam zdawać. Jest aż nadto obecnym biesiadnikiem, który przeżywa ślub nawet kilkakrotnie podczas montażu. Doceńmy pracę naszych sekretnych przyjaciół i wraz z nimi stwórzmy najpiękniejszy film wszechczasów, z którym zapewnimy sobie nominację do ślubnych Oscarów! :)

Średnia

0.0

Oceń mój artykuł

Zobacz także

30 wrzesień 2017
27 kwiecień 2019

Komentarze