Wesele w rytmie disco polo
Moja mała blondyneczko… czemu nie chcesz przebojów disco polo na swoim weselu? Jesteś szalona, mówię Ci! Czy jesteś pewna, że w rytmie Twoich ulubionych piosenek Ruda zatańczy jak szalona? Czy przez Twe oczy zielone, ona zatańczy dla mnie?!
Disco polo to temat, który zawsze pojawia się podczas ustalania weselnego repertuaru. Dla jednych to pozycja obowiązkowa i konieczność, bez której żadna szanująca się impreza nie ma racji bytu. Dla drugich – totalny obciach i żenada, aż uszy więdną. Dwa skrajnie przeciwstawne punkty widzenia uzupełniają osoby, które nie słuchają, ale akceptują w wybranych okolicznościach, a także ci, którzy generalnie mają to gdzieś. Osobiście, w pełni nie kwalifikuję się do żadnej z wymienionych grup, ponieważ nadal usilnie zastanawiam się, po co ta cała awantura związana z disco polo?
Temat drażliwy niczym nowa dziewczyna Twojego byłego. Wszyscy gotowi do ataku – dlaczego słucham, dlaczego nie słucham, gorące dyskusje na forach internetowych. Kwestia wykonywania/puszczania piosenek disco polo na weselach urasta do rangi ideologicznego problemu współczesnego świata. Zespoły i DJ-e zastrzegający w umowach, że takiej muzyki nie oferują. Disco-polowa klauzula sumienia czy co? Po drugiej stronie barykady muzycy specjalizujący się w tego typu przebojach, dający się pokroić za to, że nic tak dobrze nie rozgrzewa na parkiecie podchmielonych weselników jak nieśmiertelne Mydełko fa. I kogo (czego) słuchać?
Wiecie jak słownik języka polskiego definiuje disco polo? Jako polską odmianę muzyki dyskotekowej o prostych melodiach i często rubasznych tekstach. Coś mi się wydaje, że te rubaszne teksty mogą być jednym z ognisk zapalnych tego obyczajowego sporu. Nasze pruderyjne społeczeństwo oblewa się rumieńcem, niczym nieśmiała pensjonarka, słysząc te sprośności. Swoją drogą, po angielsku to wszystko jakoś tak lepiej brzmi… Damn, you the sexy chick, the sexy chick! [Cholera! Ty seksowna lasko!] – to takie amerykańskie i nowoczesne, nie to co nasze rodzime, polskie i przaśne Chodź, chodź, chodź tu na siano!
Zastanawiając się, czy w weselnym repertuarze powinno znaleźć się miejsce dla przebojów disco polo, warto na początku rozważyć, jakie są preferencje naszych gości. (Tak na marginesie – to kolejna ciekawa kwestia do przedyskutowania – dla kogo tak właściwie robi się wesele: dla siebie czy dla weselników?). Prosty i obrazowy przykład – jeśli zapraszasz na kolację Anię, która jest wegetarianką i Tomka, który nie cierpi pomidorów, to raczej nie zaserwujesz im spaghetti z sosem bolońskim tylko dlatego, że to Twoje ulubione danie. Podobnie z muzyką na przyjęciu weselnym – trzeba tak dobrać utwory, aby każdy znalazł coś dla siebie.
Myślę, że podobnie jak w wielu innych niejednoznacznych sytuacjach, warto trzymać się zasady złotego środka. Doświadczony zespół/DJ doskonale wyczuwa atmosferę, która panuje na parkiecie i gra w klimacie, który najbardziej odpowiada gościom. Warto postawić na różnorodną muzykę, aby właściwie ,,wstrzelić’’ się w taneczne zapotrzebowanie. W tym przypadku znane powiedzenie – tańczy jak mu zagrają – odwraca się o 180 stopni, ponieważ to zespół zagra, jak mu zatańczą.
Z całym szacunkiem dla obu stron sporu – czy ten gatunek muzyczny w swoim głębokim przekazie wymaga tak wnikliwej analizy? Przecież od kilku disco-polowych kawałków nikt jeszcze nie umarł. Nie rozumiem komentarzy w stylu: Organizuję wesele w pałacu, a mam puszczać disco polo jak w remizie?! Ludzie, trochę luzu i dystansu, a życie stanie się o wiele łatwiejsze. Dla rozładowania emocji – top 10 weselnych hitów disco polo. Tylko błagam, przyjmijcie je z przymrużeniem oka :)
Top 10 weselnych hitów disco polo
1. Jesteś szalona – Boys
2. Żono moja – Masteres
3. Przez twe oczy zielone – Akcent
4. Ona tańczy dla mnie – Weekend
5. Ruda tańczy jak szalona – Czadoman
6. Miód malina – Mig
7. Gwiazda – Akcent
8. Pszczółka Maja – Akcent
9. Nie daj życiu się – After Party
10. Plastikowa biedronka - Dizel
Ilustracja: Paulina Koniuk-Fonżychowska
