Prawidłowe proporcje męskiego garnituru
W każdej męskiej szafie znajdzie się przynajmniej jeden garnitur, który wisi i czeka na odpowiednią okazję. Czasami jest tak stary, że pamięta czasy - najostrożniej mówiąc - maturalne. Wiadomo, nie wszyscy muszą w nich chodzić, ale są sytuacje, kiedy nie ma innej opcji jak tylko założenie garnituru, a przynajmniej marynarki.
Wówczas nie ma również innego wyjścia jak udać się do sklepu i wybrać odpowiedni model. Co znaczy „odpowiedni”? Jakim kryterium kierować się, aby stał się drugą skórą? Z pewnością nie może być to wybór „pierwszy lepszy z wieszaka”, „na wyrost, bo może przytyję, albo schudnę”, ani uniwersalny krój „na każdą okazję”.
Tajemnice proporcji męskiego garnituru
Zdaniem Pana Konrada Duczmalewskiego, który na co dzień doradza w kwestiach męskiego stroju (Personal Schopper PAWO) tajemnica dobrze dobranego garnituru leży w proporcjach. Czasami nasze wymiary mają się nijak do powszechnie uznanego kanonu piękna, a nasze proporcje ciała nie współgrają z tym, co nam się podoba. Ważne więc, aby dobrać parametry, które odpowiednio skorygują sylwetkę.
W mojej pracy mogę wyróżnić dwa podstawowe typy klientów:
"Klasyczny" - garnitur ma być rozmiar lub dwa za szeroki, rękaw marynarki powinien sięgnąć do połowy nadgarstka, a nogawka spodni zsunąć do połowy obcasa. O zgrozo ludzie Ci są przekonani, że te proporcje są prawidłowe i klasyczne (!?).
"Slim Fit" - znak rozpoznawczy: ma być wąsko. Nieważne, że moja sylwetka nie zawsze jest slim, że marynarka jest za ciasna w ramionach, a na spodniach zniknął kant. Liczy się to, czy ubranie opina moje ciało i je teoretycznie "wyszczupla".
Najgorsze, że oba te wzorce płyną do nas z góry. Znani ludzie, celebryci, politycy rzadko kiedy noszą prawidłowo dobrane stroje. Nawet ci, którzy trafiają do rankingów "najlepiej ubranych" - korzystający z porad znanych stylistów i projektantów - nie stronią od tych błędów.
Czy zatem pozostaje poddać się i dołączyć do którejś z powyższych frakcji? Nie! Jest wąska grupa facetów, która wie co to dobrze dopasowany strój oraz czym są klasyczne (czytaj: prawidłowe) proporcje. Jeśli chcesz dołączyć do tego elitarnego grona, to przeczytaj uważnie poniższe rady.
Nogawki
Kant w spodniach to oś, która nadaje im gładką i smukłą linię. Mówiąc krótko, wydłuża naszą sylwetkę. Bezcelowe jest zatem tworzenie na nim jakichkolwiek załamań i fałd. Powinien być zawsze prosty.
Rękawy
Powinny skończyć się za kością nadgarstka, dając jeszcze niewielką przestrzeń (1-2 cm) na ukazanie rękawa koszuli i skończenie całości przed nadgarstkiem. W ten sposób nadajemy ładną proporcję ręce i górnej partii ciała.
Barki i ramiona
Niedopuszczalne są wszelkie załamania i fałdy, tworzące się w tej partii marynarki. Szerokość ramion powinna odpowiadać ich naturalnej linii.
Talia
Polecam tu test "wirtualnego guzika", stworzony przez znanego blogera Jana Adamskiego. Naciągamy poły marynarki na siebie. Przytrzymujemy palcem w maksymalnym wychyleniu (czyli najciaśniej opinając się marynarką). Zalecana miara między tym punktem, a guzikiem powinna mieścić się w przedziale od 3 do 5 cm. W ten sposób uzyskamy ładne wcięcie talii, unikając jednocześnie brzydkiego ciągnięcia się guzika i marszczenia materiału wokół niego lub efektu zbyt szerokiej marynarki.
Długość marynarki
Marynarka powinna skończyć się między połową a dolną linią pośladków. W ten sposób jej krawędź podzieli sylwetkę na pół.
Pamiętajmy, że garnitur z wieszaka stworzony jest w ramach pewnej zunifikowanej rozmiarówki. Niestety my sami nie zawsze jesteśmy wymiarowi. Jeżeli chcemy uzyskać powyższe proporcję, bardzo często będziemy musieli go skorygować. Nie jest to żadna fanaberia, czy próba wyciągnięcia kolejnych pieniędzy z naszej kieszeni. Warto zaprzyjaźnić się z krawcem i personalizować zakupione ubrania, by w każdej sytuacji (nie tylko tej jednej) wyglądać idealne.
Dziękuję Panu Konradowi za rozmowę. Z pewnością, dysponując wiedzą o proporcjach, łatwiej będzie dobrać odpowiedni garnitur, który spełni przede wszystkim kryterium swobody i elegancji.
